To było to czego potrzebowałam, po tym ciężkim dniu.
Długa i relaksująca kąpiel z bąbelkami. Siedziałam akurat po szyje w wodzie,
dodatkowo przykryta pachnącą pianą gdy drzwi od łazienki sie otworzyły.
- Tello spadaj stąd ! - krzyknęłam i wybuchłam śmiechem.
- Sprawdzam czy nadal żyjesz - zakrył oczy rękoma i
ukradkiem spoglądał przez palce.
- Żyję, ale ty za chwilę możesz nie żyć. Wynoś się -
zaczęłam chlapać go wodą, więc automatycznie się wycofał.
Oparłam głowę o brzeg wanny i odpłynęłam do swojego
świata, myśląc o tym wszystkim co się dzisiaj wydarzyło. Domyślałam się, że z
Cesca niezłe ziółko, ale tego bym się po nim nie spodziewała. Co prawda piłkarze
opowiadali mi o podbojach Cesca na jedną noc, więc wiedziałam że bez skrupułów
zdradza Danielle lecz nie spodziewałam się, że mnie też. Za każdym razem gdy o
nim myślałam, do moich oczu zaczynały napływać gorzkie łzy. Powinnam się cieszyć,
że mam przy sobie takiego faceta jak Tello.
Wytarłam staranie całe swoje ciało. Ręcznik delikatnie
pieścił każdy jego fragment. Potrzebowałam męskiego dotyku. Nie wiedziałam czy powinnam,
czy to nie za wcześnie. Jak to mówią, Kto
nie ryzykuje nie zyskuje.
- Jesteś nareszcie. Ile czasu można się kąpać ? Na
dodatek przez ciebie jestem cały mokry ! - żachnął się i odwrócił głowę w
przeciwną stronę. Nie zauważył faktu że wyszłam w samym ręczniku.
- Ja też - odpowiedziałam krótko mając nadzieję, że
zrozumie podtekst. Chłopak spojrzał na mnie i mało co oczy mu nie wypadły. Stał
dłuższą chwile wpatrzony we mnie nie wiedząc co powiedzieć.
- Agnieszka .. - znów wypowiedział moje imię dość
nieudolnie, jak w momencie naszego poznania się - Co ty wyprawiasz ?
Głos mu drżał. Wiedziałam, że działam na niego jak
czerwona płachta na byka. Nakręcałam go, a może nawet i podniecałam. Jego oczy
błyszczały namiętnością, którą chciał tak bardzo się ze mną podzielić.
Zrobiłam kilka niepewnych kroków w jego stronę. Nie byłam
do końca pewna czy to wyjdzie, czy wszystko się uda. Tello stał nieruchomo
mierząc mnie wzrokiem. Stając niecałe pół metra od niego i spojrzałam w jego
cudowne bursztynowe oczy. Namiętność nadal w nich gościła, a nawet przybyło jej
dużo więcej. Ujęłam jego twarz w dłonie i nasze usta powoli zaczynały się
zbliżać. Powtórnie zatopiłam się w jego słodkich pocałunkach.
- Jesteś pewna ? - spytał lekko zdyszany. Zdołałam
jedynie potwierdzić mu kiwnięciem głowy i znów zaczęłam go całować.
- Więc pozbądźmy się tego ręcznika - szepnął mi do ucha w
taki sposób, że przez całe moje ciało przeszedł dreszcz rozkoszy. Tym samym
odwinął ręcznik, który spadł na podłogę.
- Jesteś taka piękna - zrobił krok w tył i zaczął się mi
przyglądać. Nie lubiłam swojego ciała, więc nie pozwalałam długo tak na mnie
patrzeć i popchnęłam go na łóżko, jednocześnie rozbierając go. Jedynie ciało w
tym pokoju, które można byłoby podziwiać to jego. Idealnie wyrzeźbiony brzuch,
zadbane dłonie, umięśnione nogi, nawet tam ... A może lepiej nie wspominać.
Przygniotłam jego boskie ciało swoim i kontynuowałam
wcześniej przerwaną czynność. Dopiero teraz Cristian postanowił się odważyć i
mnie dotknąć. Przez chwile myślałam, że wszystkie wspomnienia wrócą, lecz
jedyne co poczułam to ciepło rozchodzące się po moim ciele. Jego cudowne dłonie
wędrowały już po każdej części mojego ciała. Zbadały już każdy centymetr.
***
- Aga - dochodząc wypowiedział moje imię co sprawiło
identyczną reakcję mojej osoby. Moja dusza rozpadła się na miliony kawałków. Rozkosz
wędrowała od stóp do głów niesamowicie na mnie działając. Nigdy nie czułam się
tak cudownie, taka spełniona. Przykryłam się kołdrą i spojrzałam na greckiego
boga leżącego obok.
- Jesteś niesamowita - szepnął odgarniając kosmyk włosów
z mojej twarzy. Dopiero teraz dopadło mnie zmęczenie. Wygrywałam z nim od
początku imprezy u Valdesa. Teraz już mogłam sobie pozwolić na sen, w objęciach
faceta takiego jak Tello.
- Śpij - ucałował mnie w czoło i przyciągnął bliżej
siebie.
Obudził mnie promień słońca przebijający się przez
zasłonki. Leżałam myśląc o tym co się działo tej nocy. Było mi tak dobrze z tym
chłopakiem. Tak bardzo się cieszyłam, że akurat z nim to zrobiłam.
- Agnieszka! Goście do Ciebie! - usłyszałam z dołu i
odrobinę się wystraszyłam podskakując na łóżku. Tym samym obudziłam śpiącego
jeszcze Cristiana.
- Co się stało ? - spytał patrząc na mnie słodko. Rozkosznie
wyglądał taki zaspany. Mogłabym codziennie budzić się obok niego.
- Ktoś przyszedł. Ubierz się i zejdziemy zobaczyć -
powiedziałam i ucałowałam go w czoło, po czym zaczęłam szukać pierwszego
lepszego ubrania obok siebie. Udało mi się znaleźć jakąś pogniecioną piżamę.
Tak się składa, że miałam ją wczoraj na siebie założyć, ale nie do końca mi
wyszło. Chłopak zmuszony był ubrać wczorajsze ciuchy. Nie planowaliśmy wspólnie
spędzonej nocy.
Nawet nie przeglądając się w lustrze leniwie powlekliśmy
się do salonu.
- Cześć Aga, wybacz, że się nie zapowiedziałam, ale
przypomniałam sobie, że miałyśmy się dzisiaj spotkać. – Ana wstała z kanapy i
podeszła witając się z nami – Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. – westchnęła i
wróciła na miejsce. Zażenowana swoim wyglądem dołączyłam do niej.
- Co się stało? – zapytałam zmartwiona – Znowu Fabregas?
- Nie, nie. On się nie odzywa. Chodzi o Carlito. Właśnie zaczęli go operować, a ja strasznie się stresuje. To w końcu kolejna narkoza i nie wiem jak zniesie to jego organizm. – łzy zabłyszczały jej w oczach. Tello miał minę jakby dostał czymś ciężkim w twarz.
- Boże! Na śmierć zapomniałem o operacji Carlesa. - pośpiesznie się rozbudził.
- Co się stało? – zapytałam zmartwiona – Znowu Fabregas?
- Nie, nie. On się nie odzywa. Chodzi o Carlito. Właśnie zaczęli go operować, a ja strasznie się stresuje. To w końcu kolejna narkoza i nie wiem jak zniesie to jego organizm. – łzy zabłyszczały jej w oczach. Tello miał minę jakby dostał czymś ciężkim w twarz.
- Boże! Na śmierć zapomniałem o operacji Carlesa. - pośpiesznie się rozbudził.
Tylko ja jednocześnie martwiąc się o Puyola, zauważyłam
coś dziwnego a zarazem nowego i zaskakującego. Zauważyłam jak Valdes złapał ją
rękę i mocno ścisnął. Zaintrygowało mnie to. Chociaż z drugiej strony. On ją na
pewno tylko wspierał. Jak brat siostrę. Tak samo jak wspierał mnie.
No, no :d Ale pikantne wątki :P
OdpowiedzUsuńCo do Valdesa to wspierał Anę, ale czy jako brat czy nie to sie okaże :D
A myślałam, że pomożesz mi pociągnąć rozmowe ! Ehhh ;p
Serdecznie zapraszam na moje nowe opowiadania o FCB:
OdpowiedzUsuńhttp://moje-zycie-w-barcelonie.blogspot.com/
http://milosc-i-fcb.blogspot.com/
Licze na komentarze:)
co do rozdziału to świetny czekam na nowość :P
UsuńZapraszam na nowe rozdziały na:
OdpowiedzUsuńhttp://milosc-i-fcb.blogspot.com/
http://moje-zycie-w-barcelonie.blogspot.com/
Licze na komentarze :)
Ależ żeś zrobiła z tego Fabsa takiego potwora! No, ale dobrze, że Aga ma Tello. Chociaż nie ukrywam, że wolałabym żeby była z Cesciem :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNowe rozdziały :D
OdpowiedzUsuńhttp://moje-zycie-w-barcelonie.blogspot.com/
http://milosc-i-fcb.blogspot.com/
Licze na komentarze