- Mamy najlepsze miejsca - powiedział Tomek, który prowadził nas przez
cały stadion. Okazało się, że siedzimy na samym środku w sekcji Vipów, gdzie
mogłam wszystko bardzo dobrze zobaczyć. Moi kochani jeszcze nie weszli na
murawę pomimo naszego spóźnienia. A gdy już wchodzili, poczułam dreszcze na
skórze. To było niesamowite przeżycie, stać na stadionie i słuchać jak wszyscy
Culés odśpiewują hymn swojego klubu. Trzymając rękę na piersi wtórowałam im. W
tym właśnie momencie byłam dumna z tego, że jestem fanką FC Barcelony i mogę
przynależeć do tej społeczności. To był mój pierwszy mecz w życiu, który mogłam
obejrzeć na żywo z trybun. To było dla mnie coś całkowicie nowego.
Gdy wszyscy zawodnicy stali na środku murawy i z dumą patrzyli na
swoich wiernych kibiców. Niektóry spoglądali w stronę Vipów. Do tej grupki osób
zaliczał się Jordi, Cesc, Messi, Pique i ... O boże, Tello. Był niesamowicie
szczęśliwy i albo mi się wydawało, albo puścił oczko w naszą stronę.
Rozejrzałam się po całej strefie i zobaczyłam Shakirę, Danielle, Melisse i
Antonella. Nikogo innego nie poznawałam, więc na kogo patrzył się Tello ? To
wszystko było mało ważne, ponieważ sędzia rozpoczął męcz.
Jordi i Cesc grali od początku, lecz mój adorator wszedł dopiero w 83
minucie. Za to Pedro dzięki asyście Xaviego strzelił gola. Powinniśmy także
dziękować za samobójczego gola Marca Valiente. Wszyscy byliśmy w perfekcyjnych
humorach. Byłam pewna, że następnego dnia będzie bolało mnie gardło i to bardzo
! Nic mnie to nie obchodziło, liczyła się tylko dobra zabawa ! I to teraz ona
czekała na mnie. Ja, najlepsi piłkarze, zarząd oraz ... tak niestety, również
dziewczyny moich ukochanych przystojniaków.
Na parkingu ujrzałam znajomy mi samochód. Wujek tylko poklepał mnie po
ramieniu mówiąc, że zobaczymy się w domu. Nie do końca rozumiałam o co mu
chodzi, dopóki nie zauważyłam kto siedzi za kierownicą. Założyłam uśmiechniętą
maskę na twarz i powoli szłam w stronę auta.
- Też chciałbym mieć takie piękne fanki - Jarek wysiadł i ucałował
mnie w policzek. Już nawet nie zwracałam na to uwagi. To nic dla mnie nie
znaczyło.
- Próbuje Pan ze mną flirtować, Panie Borek ? - uśmiechnęłam się
zawadiacko.
- Jakże bym śmiał ! - przynajmniej trochę mnie rozśmieszył.
Wracając do domu położył swoją dłoń na moim kolanie. Delikatny
romantyczny gest. Przykryłam jego dłoń swoją po czym lekko ją uścisnęłam. Nie
mam pojęcia dlaczego ale bardzo dobrze się przy nim czułam, pomimo jego ..
zazdrości ? Chyba tylko tak mogłam nazwać jego ostatnie zachowanie pod
stadionem gdy ujrzał Tello. Zachowywaliśmy się z Jarkiem jak para, pomimo tego
że ledwo się znaliśmy i tak na prawdę nie byliśmy parą.
- Chciałem Cię przeprosić - wyrzucił z siebie tak nagle, aż
wystraszyłam się jego głosu i to bardzo go rozśmieszyło.
- Za co ? - spojrzałam na niego zaskoczona, ale domyślałam się o co mu
chodzi.
- Za to jak się zachowałem ostatnio pod stadionem, wybaczysz mi ? -
zatrzymał się chwile na poboczu włączając światła awaryjne.
- A co za to dostanę ? - kontynuowałam droczenie się z nim.
- A na co byś miała ochotę ?
Zaczęłam lekko przygryzać wargę próbując się opanować, ale w tym samym
momencie on nachylił się w moją stronę i sam zaczął delikatnie je przygryzać. Zaczęło
się niewinnie. Krótkie buziaki to przecież nic takiego, lecz nagle poniosły nas
emocje. Pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanne i erotyczne. Jarek
dotykał mojego ramienia, delikatnie muskając je opuszkami palców, a drugą ręką
przysuwał mnie bliżej siebie.
Nagle zadzwonił telefon, który ostudził nasze emocje. Jarek rzucił
krótkie "kur*a" i odebrał telefon.
- Tak ? ... Już jedziemy ... Tak, będziemy za 20 minut ... Dowidzenia
i przepraszam.
- Kto to był ? - spytałam gdy odłożył komórkę i gwałtownie ruszył.
- Twój wujek. Martwi się o ciebie, bo oni już są na miejscu, a za
półtorej godziny musicie jechać na ten cały bal czy co to tam było - wywrócił
oczami i milczał przez resztę drogi powrotnej.
Ten chłopak powoli doprowadzał mnie do szału. Jeśli nie nawinął się
temat Barcy to wszystko było super, dogadywaliśmy się itd. , a gdy tylko ktoś
wspomniał o Barcelonie zmieniał się nie do poznania. Pocałunek był na prawdę
niesamowity. Był drapieżny ale zarazem delikatny. Jeszcze nikt nie całował mnie
tak dobrze jak on.
***
- Aguś, jedziemy !
- Tomek, jeszcze minutka - krzyknęłam ze swojego pokoju, akurat
kończąc makijaż. Odłożyłam tusz i ostatni raz przejrzałam się w lustrze.
Wyglądałam zjawiskowo ! Nigdy o swoim wyglądzie tak nie mówiłam, ale dzisiaj
wyglądałam na prawdę cudownie ! Złapałam małą torebkę na delikatnym złotym
łańcuszku.
- Jestem - rzuciłam schodząc po schodach.
- Nie wiedziałem, że mam taką piękną dziewczynę w rodzinie - złapał
się za brodę przyglądając mi się.
- To wszystko dzięki twojej kochanej żonie - przytuliłam ich oboje.
Tomek miał na sobie czarny elegancki i drogi garnitur, pasujący do
niego czarny krawat i dokładnie wypastowane buty. Luz natomiast miała ubraną
długą czarną sukienkę ze złotym paskiem, który doskonale uwydatniał jej wcięcie
w talii. Mimo tego, że plecy miała odkryte to sukienka była bardzo elegancka i
z klasą.
Przed willą stała ta sama czarna limuzyna, która jechałam tutaj z
lotniska. Tomek wyciągnął 3 kieliszki i szampana z barku, którego wcześniej nie
zauważyłam. Nalał i podał najpierw swojej żonie, a później mi. Wznieśliśmy
toast i stuknęliśmy się nimi lekko. Gdy tylko skosztowałam swojego
"napoju" byłam w siódmym niebie. Był przepyszny. Miałam ochotę wypić
go całego na raz, ale postanowiłam że chociaż raz zachowam się odpowiednio.
Zajechaliśmy pod ogromny pięciogwiazdkowy hotel, gdzie przed wejściem
wyłożony był czerwony dywan. Czułam się jak na jakiejś gali. Nie byłam przyzwyczajona
do takich luksusów. Trochę przytłaczało mnie to wszystko, ale jedynym moim
zadaniem na dzisiaj było nie narobienie wstydu moim opiekunom. Na korytarzu
spotkaliśmy Cesca i Puyola. Przywitałam się z nimi skromnym buziakiem w
policzek, tak samo jak Luz. Cesc w garniturze prezentował się wspaniale, pasowało
mu to wszystko, mimo że postawił na bardziej wyluzowaną wersję. Ja nie wiem,
wszyscy faceci się zgadali, żeby ubrać czarny garnitur i czarny krawat ? Niczym
się nie odróżniali od siebie. Dopiero po wejściu na salę, można było zauważyć
różnorodność. Lecz tylko wśród kobiet. Na całej sali nikt nie znalazł by dwóch
identycznych sukni.
Poszłam za opiekunami do stolika, lecz nie znalazłam tam swojego
nazwiska. Tomek od razu poszedł do organizatora, żeby znaleźć moje miejsce. Nie
uwierzycie jak bardzo byłam zaskoczona, gdy okazało się, że siedzę przy stoliku
razem z Puyolem, Fabregasem i Albą. Tylko pierwszych dwóch wymienionych
przyszło ze swoimi partnerkami, więc posadzono mnie koło Alby. Nie miałam nic
przeciwko temu, bardzo ich wszystkich lubiłam. No oczywiście poza Daniellą. Prawie
od zawsze miałam świra na punkcie tego faceta, więc każda dziewczyna która się
koło niego kręciła, była moim wrogiem. Jedno musiałam przyznać, Daniella po
ciąży wyglądała na prawdę dobrze.
- Co jest ? - zapytali Carles i Jordi jednocześnie.
- Po pierwsze takie bale to dla mnie nowość, a po drugie strasznie tu
sztywno. - zachichotałam cicho.
- Za 2 godziny zmieniamy lokal. Pikuś i Shaki urządzają imprezę -
szturchnął mnie siedzący po prawej stronie Carlesito.
- Dobrze mówisz kapitanie - wyszczerzył zęby Alba.
Spojrzałam na siedzącą przede mną parę, która ciągle się kłóciła. Na
sali było tak głośno, że nie słyszałam co mówią, może i dobrze. Przestali
dopiero gdy na mównicę wszedł trener. Zaczął swoją przemowę. Wszystko było
bardzo oficjalne. Czułam się fatalnie. Miałam ochotę wyjść, ale wierzyłam że
zaraz atmosfera się zmieni. I miałam racje, po przemówieniach puścili muzykę,
przynieśli jedzenie oraz podali alkohol. Żeby się wyluzować postanowiłam napić.
Mój dzisiejszy partner, o ile tak go mogę nazwać, zrobił mi drinka po czym
zaprosił do tańca. Był trochę podenerwowany. Zaciągnął mnie na parkiet i
przesuwaliśmy się coraz bardziej w prawo. Nie było w tym nic zaskakującego. Gdy
Alba okręcił mnie delikatnie zauważyłam jedną bardzo zżytą parę.
- Jordiś... Co to jest za para ? Wyglądają na zakochanych w sobie
- Na prawdę nie masz pojęcia ? - stał się taki przygnębiony. Złapał
mnie w talii, odwrócił do siebie plecami i kazał mi się dobrze przyjrzeć.
Ja już sie domyślam kim jest ta zakochana para -.-
OdpowiedzUsuńKłócąca się para to Fabregas i ta jego ? Ona była w ciąży ? ;o
Ciekawie się robi, oj ciekawie :D