** Cesc . 20 minut wcześniej **
- Wiesz, że zawsze Ci pomogę ? - powiedziałem do swojego
towarzysza.
- Ale .. ?
- Tym razem nie mogę tego zrobić. Nie mogę oszukać tej
dziewczyny !
- Stary chyba sobie żartujesz. Wiesz, że ja jej już nie
kocham, muszę udawać że nadal jesteśmy razem. Ona jest początkującą aktorką i
mnie potrzebuje. - próbował się tłumaczyć.
- To dlaczego jej tego nie powiesz ?! Na mnie nie licz,
będę siedział cicho, więc ani cię nie pogrążę ani Ci nie pomogę. Tylko uważaj,
żeby ktoś kto nie wie o twoim układzie z nią, nie wypaplał się przypadkiem. -
powiedziałem poważnie, dając mu przestrogę po czym wróciłem do stolika. Nie
miałem ochoty kłócić się z kolejną osobą. Miałem już dość swoich kłopotów, a on
obarczał mnie jego problemami.
** Agnieszka **
Zrobiło mi się strasznie smutno widząc Tello z jakąś
dziewczyną. Zachowywali się jak długoletnia para, jak kochający się ludzie. Na
myśl przyszło mi, że ona jest tylko jego siostrą albo kimś, ale wszystko się
zmieniło gdy zobaczyłam jak się całują. Rodzeństwo raczej nie całuje się tak
namiętnie.
- Aga, nie przejmuj się. Olej go - znowu byłam przodem do
Jordiego.
Wtuliłam się w mojego partnera do tańca, akurat leciała
wolna piosenka, więc większość na parkiecie się do siebie przytulała. Położyłam
jeszcze swoją głowę na jego torsie. Czułam się przy nim bezpieczna, był dla
mnie jak brat. Martwił się o mnie.
- Może usiądziemy ? - zapytał, gdy tylko skończyła się
piosenka.
- Mam ochotę się napić
Alba zaśmiał się i zaprowadził mnie do stolika. Puyol był
zajęty rozmową ze swoją dziewczyną tak samo jak Cesc. Na szczęście Cesc i
Daniella przestali się już kłócić. Jordi odsunął mi krzesło po czym sam usiadł
i nalał nam stojącego na stole wina. Na szczęście nalał mi go nie dużo. Może
wyglądałam na pijaka, ale musiałam wypić je duszkiem. On tylko spojrzał na mnie
zdziwiony i nalał mi kolejną lampkę.
- Nie pij tak szybko, czeka nas kolejna impreza - szepnął
do mnie.
- Nie wiem czy mam humor, żeby iść z wami - spojrzałam mu
w oczy.
- Chyba sobie żartujesz - żachnął się Carles odrywając
się od rozmowy - Idziesz z nami i przyjmuję odmowy. Musisz zobaczyć jak Jordi
zachowuje się poza treningami. To dopiero wariat. Nie zanudzisz się. - poklepał
mnie po plecach, próbując narzucić swoją wolę.
- No dobrze, ale jak wrócę do domu ?
- A kto powiedział, że do niego wrócisz ? - do rozmowy
włączył się Cesc, który od razu dostał kuksańca w bok od jego partnerki.
Zarumieniłam się.
Chwilę później, do naszego stolika podszedł ON. Nie
miałam ochoty go widzieć, ale zmusiłam się do rozmowy z nim.
- Czego chcesz ? - warknęłam.
- Mogę Cię prosić do tańca ? - powiedział trochę
zaskoczony i wyciągnął rękę by pomóc mi wstać.
- Zatańcz ze swoją dziewczyną - powiedziałam i odwróciłam
się w stronę moich towarzyszy.
- Ale Agnieszka ...
- Zostaw ją - wtrącił się Jordi, który nasłuchiwał naszej
rozmowy.
Nie widziałam jego miny, ale usłyszałam jak od nas
odchodzi. Cała reszta była zdziwiona moim zachowaniem, bo jak tylko odszedł
znowu wypiłam całą lampkę wina.
- Idziemy ? Mam ochotę się pobawić, bo zaraz oszaleję.
- Tak. Chodź pójdziemy do Tomka poinformować go, że
wychodzimy - towarzysz pomógł mi wstać i skierowaliśmy się w stronę mojego
wujostwa. Umówiłam się z Tomkiem, że mam dzwonić do Martina jakbym chciała
wrócić do domu. Podziękowałam im i uciekłam z drużyną do taksówek. Po 2
lampkach wina i kieliszku szampana, czułam się o niebo lepiej. Nawet świadomość
obecności Tello na fieście mi nie przeszkadzała.
Wsiadłam do samochodu z Pique, Shakirą, Daniellą i
Fabregasem. Shakira i Pique siedzieli z przodu, więc byłam zmuszona znosić
towarzystwo kłócących się kochanków.
- Pique zatrzymaj się ! - krzyknęła Semaan. Zrobił jak
kazała i zatrzymał się gwałtownie.
- Co się stało ? - zapytał
- Wysiadam ! Mam dość Cesca ! - wyszła z auta nie
żegnając się z nikim i trzaskając drzwiami.
W samochodzie zapanowała niezręczna cisza. Nikt nie
wiedział co powiedzieć, więc Pique ruszył dalej w stronę ich domu. Przez resztę
drogi tylko Shaki i Gerard rozmawiali ze sobą. Co jakiś czas spoglądałam na
siedzącego obok mnie piłkarza. Próbując pokazać mu że go wspieram, położyłam mu
dłoń na ramieniu. Spojrzał na mnie i zachęcił do przytulenia się. Widział, że
ja też nie jestem dzisiaj zbyt szczęśliwa i wiedział dlaczego. Wtuliłam się w
niego, wdychając jego seksowny perfum. Zaczęłam myśleć czy zawsze nie mogłabym
go tak pocieszać, ale szybko odrzuciłam od siebie ten pomysł. Przecież on ma
dziewczynę i małe dziecko, głupia ! - zganiłam siebie w myślach. Każdy dotyk
Fabiego doprowadzał mnie do dreszczy i gęsiej skórki na rękach.
- Jesteśmy na miejscu - cudowne i niezapomniane chwile
przerwała Shakira. Miałam nadzieje, że będę miała jeszcze okazję spędzić kilka
chwil z Fabregasem.
Stanęłam przed olbrzymim domem, rozmiarami podobnym do
tego w którym mieszkam. Wchodząc do środka, można było się domyślić, że to jest
mieszkanie Shakiry i Gerarda. Mieszkanie było bardzo kolorowe, w pokoju
gościnnym wisiały portrety sławnych muzyków jak i piłkarzy. Nawet mieli własną
galerię gdzie znajdowały się statuetki, którymi zostali nagrodzeni.
Nie miałam pojęcia gdzie mam się udać. Stałam jak ciele
na samym środku korytarza.
- Chodź, nie wstydź się - uśmiechnęła się do mnie
przyjaźnie Pani Domu i pociągnęła za sobą do kuchni gdzie Gerard rozmawiał już
z przygnębionym Fabim.
- Poleje ci, może się uśmiechniesz - powiedział do niego.
- Ja też poproszę - usiadłam obok chłopaków, który
spojrzeli na mnie zaskoczeni.
- Aga, wypiłaś już 2 lampki wina. Upijesz się zanim
wszyscy przyjdą i zacznie się impreza - udało mi sie doprowadzić do pojawienia
się uśmiechu na twarzy Francesca. Byłam z siebie dumna, ale dalej upierałam się
przy następnej kolejce.
Pan Domu zrobił to o co go prosiłam i wszyscy razem
wypiliśmy shota. Trochę mnie wykrzywiło, ale przynajmniej wszyscy mogli się ze
mnie pośmiać. Chwile później pojawiła się reszta drużyny. Nawet Cristian wszedł
uśmiechnięty. Już szumiało mi w głowie, więc nie przejmowałam się tym i dalej
rozmawiałam z innymi.
- Zgadnij kto - usłyszałam szepcącą osobę do mojego ucha,
która także zakryła mi oczy. Delikatne lecz męskie dłonie nie pomogły mi
rozwiązać tej zagadki, więc pociągnęłam osobę za rękę i ujrzałam twarz
Jordiego.
-Czeeeeść ! - ucałowałam go w policzek - Stęskniłam się,
braciszku - stałam się jakaś odważniejsza i zachciało mi się żartować.
- Braciszku ? Cholera, a myślałem że ci się podobam. - podłapał moje żarty.
- Chodź zatańczyć !
Teraz to ja wyciągnęłam go na parkiet, lecz teraz nie
tańczyliśmy tak sztywno jak na balu. Wywijaliśmy jak szaleni po całym
parkiecie. Jordi był najlepszym tancerzem pod słońcem. Nigdy nie bawiłam się
tak dobrze. Chociaż, nagle zauważyłam nadal smutnego Francesca. Puściłam mojego
partnera, który od razu poszedł do reszty drużyny.
- Co jest ? - przytuliłam go.
- Nic.
- Dalej się przejmujesz ? - usiadłam obok niego na
krześle barowym.
- A ty byś się nie przejmowała ? - odburknął.
- Tello mnie oszukał, a jak widzisz staram się bawić i
się nie przejmować.
Przez chwile nic się nie odzywał. Siedział nad drinkiem i
się zastanawiał.
- Dobra, idziemy na parkiet - powiedział i lekko się
uśmiechnął.
Na nasze nieszczęście, a może szczęście akurat rozpoczęła
się wolna, romantyczna piosenka. Spojrzeliśmy na siebie, ale postanowiliśmy
zatańczyć. Nie chciałam go przytulać, ale sam mnie przyciągnął mnie. Po sali
ktoś chodził i rozdawał shoty, więc wzięliśmy po jednym, który od razu
wypiliśmy. Nie mogłam się powstrzymać od wdychania jego zapachu, który działał
na mnie jak afrodyzjak. Cała sytuacja i alkohol działał na mnie podniecająco.
Delikatnie drapałam go po plecach, a on robił to samo. Nawet nie zauważyliśmy
kiedy zaczęliśmy się całować. Jestem niska, więc by było nam wygodniej podniósł
mnie, a ja oplotłam go nogami. Czułam, że prowadził mnie gdzieś po schodach. W
końcu znaleźliśmy się w sypialni. Położył mnie delikatnie na łóżku.
Chyba każdy kto pisze opowiadania to lubi kończyć w takich momentach. Rozdział bardzo fajny. Życzę weny i czekam na kolejny! ;*
OdpowiedzUsuńWtf?! Aga i Fabregas ? ;o Bożeee, jak jej dobrze *.*
OdpowiedzUsuń