Poczułam szybkie
szarpnięcie w bok. To Tomek odsunął mnie od drzwi, które gwałtownie się
otworzyły. Zaskoczona nawet nie zdążyłam zobaczyć, kto o mało nie doprowadził
mnie do zawału.
- Tello uważaj trochę -
dopiero, gdy stojący obok mnie wujek upomniał sprawcę, zorientowałam sie kim
jest ta osoba. Uniosłam wzrok i przede mną stał z lekko przerażoną miną
skrzydłowy Barcelony.
- Przepraszam - rzucił
niedbale i pobiegł do reszty, która jak było słychać, już miała prowadzony
trening. Z jednej strony to jak się zachował było bardzo przykre, ale czego ja
mogłam się spodziewać ? Przecież był gwiazdą, jednym z piłkarzy wielkiej FC Barcelony.
Co ja sobie myślałam ? Przeprosił i wrócił do własnego życia.
Przemyślenia przerwał mi
Tomek ciągnący mnie dalej w stronę trybun, na których mogłam sobie spokojnie
usiąść i popatrzeć jak rozgrzewają się piłkarze, a sam gdzieś poszedł. Czułam
się niezbyt komfortowo, ale możliwość obserwowania ich była warta każdej ceny.
Co chwile któryś z
piłkarzy zerwał na mnie zaskoczony, tym że ktoś obcy ich obserwuje na
zamkniętym treningu. Tylko jeden z nich przyglądał mi się z uśmiechem na
twarzy. Ten który o mało co nie zafundował mi niezłego guza na czole. Czułam
jego wzrok na całym moim ciele, aż się cała zarumieniłam. Po skończonym
treningu faceci zaczęli się wygłupiać. Banda starych facetów bawiących się w
berka. To dopiero było komiczne widowisko. Nie potrafiłam przestać się śmiać.
Nagle dostałam smsa,
więc wyciągnęłam telefon ze swojej torebki. To była moja ukochana przyjaciółka,
Sara.
"Nawet nie wiesz jak za Tobą tęsknię :( Musimy w końcu pogadać. To już 3 dzień jak nic
się nie odzywasz. Mam nadzieje, że dobrze się bawisz. Pozdrawiamy razem z
Sewerynem :*"
Czytając tego sms-a
uśmiechałam się sama do siebie. Już miałam zacząć jej odpisywać, gdy nagle
usłyszałam kogoś krzyczącego z boiska. Spojrzałam w stronę dobiegających
wrzasków i zauważyłam stojącego Tello machającego w moją stronę. Rozejrzałam
się jeszcze wokół mnie, żeby się upewnić czy to na pewno o mnie chodzi. Tello
widząc moją nie pewność roześmiał się.
- Tak ty, piękna. Chodź
tu ! - zawołał gestykulując. Zdezorientowana zgarnęłam swoją torebkę, wrzucając
do niej telefon. Zeszłam po woli z trybun i zatrzymałam się przed nim.
- Tak ?
- Chciałem cię bardzo
przeprosić, wcześniej nie miałem okazji bo śpieszyłem się na trening. -
patrzyłam na niego tępo, nie zrozumiałam go do końca. Trochę za szybko mówił,
chociaż nie miał jakiegoś niezrozumiałego akcentu.
- Możesz powtórzyć
wolniej ? - zarumieniłam się zakłopotana. Powtórzył wolniej i od razu lepiej go
zrozumiałam. Nawet byłam z siebie dumna.
- Nie jesteś stąd,
prawda ? - był bardzo ciekawski.
- Agnieszkaaa ! - W tym
samym momencie z korytarza dobiegał głos Tomka.
- Tutaj jestem, jeszcze
na boisku - odpowiedziałam mu po polsku.
- Polka ? Rodzina Tomka
? Mogłem się wcześniej domyślić - zaśmiał się Cris - Miło mi Cię poznać
Agnieszko - i właśnie w tym momencie nie wytrzymałam ze śmiechu. Rozbawiło mnie
to jak wymówił moje imię. Nie do końca mu to wyszło.
- Co was tak bawi ? -
dołączył do nas mój wujek i lekko poczułam się jak przyłapana na gorącym
uczynku. Bałam się co on o tym wszystkim. - Witaj Cristianie.
- Dzień Dobry Panie Tomaszu.
Tylko rozmawiamy. Musiałem przeprosić pańską ... kuzynkę ? - w jego głosie
słychać było niepewność
- Po prostu Agnieszkę -
uśmiechnął się niepewnie. Byłam pewna, że specjalnie rozmawiają bardzo powoli,
żebym mogła ich zrozumieć. Coraz bardziej irytowało mnie to, że wszyscy muszą
się ograniczać przeze mnie. - Agnieszka musimy już jechać. Luz przygotowała już
obiad.
- Dobrze, to jedziemy.
Jestem głodna - spojrzałam na piłkarza i rzuciłam krótko - Miło mi było poznać najlepszego
młodego piłkarza Barcelony. Trzymaj się.
Następnie Tello zrobił
coś co bardzo mnie zdziwiło. Zauważyłam,
że schyla się w moją stronę i już wiedziałam co się szykuje. Nie
potrafiłam zareagować, stałam jak słup soli. I wtedy to zrobił. Ucałował mnie w
policzek na pożegnanie, a ja nie wiedziałam jak się zachować. Spojrzałam tylko
na obu moich kompanów. Mina Tomka była nie do odgadnięcia.
***
Wracając do domu znowu
podziwiałam widoki za szybą. Nie mogłam się nacieszyć widokiem cudownej
Barcelony. Byłam w kraju, w którym od zawsze chciałam być. W pewnym momencie
przypomniałam sobie o smsie od Sary. Szybko przekopałam swoją torebkę w
poszukiwaniu telefonu, a gdy tylko go znalazłam zaczęłam pisać nową wiadomość
do przyjaciółki.
"Kochana też za wami tęsknie, ale przez natłok
całego szczęścia nie mam czasu nawet dla siebie. Porozmawiajmy dzisiaj o 20
przez skype ! Kocham i ściskam ! :**** <3"
Na prawdę za nimi
tęskniłam, mimo tego że nie miałam czasu nawet do nich napisać. Za dużo się
działo. Miałam straszny mętlik w głowie i w tym wszystkim zapomniałam o
najważniejszych osobach w moim życiu. Sara i Seweryn na prawdę byli dla mnie
bardzo ważni.
Zanim zauważyłam już
byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka i od razu przywitała nas mała
raczkująca Isabel. Gaworząc przywitała się z nami, a ja podniosłam ją i
wyściskałam, lecz Isabelka wyciągała już rączki do tatusia. Zaraz za Isabel
przyszła Luz z promiennym uśmiechem na twarzy.
- Jak było w pracy ? -
ucałowała Tomka w usta i mnie w policzek.
- Nie zgadniesz kto
zainteresował się naszą Agnieszką - zaśmiał się po oddaniu żonie pocałunku.
Tego momentu najbardziej się obawiałam. Teraz będzie gadanie o mnie i o Tello.
Chociaż był to po prostu przypadek, że piłkarz Barcelony zwrócił na mnie uwagę.
Przecież o mało co nie przywalił mi drzwiami.
- Oo.. Pierwszy trening
i już ma adoratora ? Kto to jest ? - Luz szła już do kuchni, żeby przygotować
stół do obiadu.
- Tomek musisz poruszać
ten temat ? - przewróciłam oczami
- Nie wygłupiaj się.
Luz, to był sam Cristian Tello. Nawet ucałował ją na pożegnanie.
Myślałam że zapadnę się
pod ziemie, gdy tylko o tym wspomniał. Miałam ochotę wyjść z jadalni jak najszybciej.
Nie odezwałam się już do końca posiłku, ani nawet nie starałam się zrozumieć o
czym rozmawiają. Nie koncentrowałam się na niczym. Od razu po zjedzeniu
rzuciłam szybkie 'dziękuję', włożyłam naczynia do zmywarki i pobiegłam do
swojego tymczasowego pokoju. Położyłam się na łóżku i wyciągnęłam laptopa spod poduszki.
Spojrzałam na zegarek. Miałam jeszcze 2 godziny do rozmowy z Sarą, więc bez
zastanowienia zaczęłam wpisywać różne hasła w przeglądarce. Sama przyłapałam
się na tym, że co chwile wpisywałam imię i nazwisko przystojniaka z którym
miałam dzisiaj sposobność porozmawiać.
Podoba mi się ten rozdział. Powoli zaczyna się coś dziać. Ogólnie bardzo fajny pomysł na poznanie Tello z Agnieszką. Mam nadzieję, że coś z tego będzie. No i życzę weny ;*
OdpowiedzUsuńNo, no :D Co za powodzenie :P Z przystojniakiem Tello już takie kontakty :) No, ciekawe co na to Jarek ;>
OdpowiedzUsuń