czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 7


Poczułam szybkie szarpnięcie w bok. To Tomek odsunął mnie od drzwi, które gwałtownie się otworzyły. Zaskoczona nawet nie zdążyłam zobaczyć, kto o mało nie doprowadził mnie do zawału.
- Tello uważaj trochę - dopiero, gdy stojący obok mnie wujek upomniał sprawcę, zorientowałam sie kim jest ta osoba. Uniosłam wzrok i przede mną stał z lekko przerażoną miną skrzydłowy Barcelony.
- Przepraszam - rzucił niedbale i pobiegł do reszty, która jak było słychać, już miała prowadzony trening. Z jednej strony to jak się zachował było bardzo przykre, ale czego ja mogłam się spodziewać ? Przecież był gwiazdą, jednym z piłkarzy wielkiej FC Barcelony. Co ja sobie myślałam ? Przeprosił i wrócił do własnego życia.
Przemyślenia przerwał mi Tomek ciągnący mnie dalej w stronę trybun, na których mogłam sobie spokojnie usiąść i popatrzeć jak rozgrzewają się piłkarze, a sam gdzieś poszedł. Czułam się niezbyt komfortowo, ale możliwość obserwowania ich była warta każdej ceny.
Co chwile któryś z piłkarzy zerwał na mnie zaskoczony, tym że ktoś obcy ich obserwuje na zamkniętym treningu. Tylko jeden z nich przyglądał mi się z uśmiechem na twarzy. Ten który o mało co nie zafundował mi niezłego guza na czole. Czułam jego wzrok na całym moim ciele, aż się cała zarumieniłam. Po skończonym treningu faceci zaczęli się wygłupiać. Banda starych facetów bawiących się w berka. To dopiero było komiczne widowisko. Nie potrafiłam przestać się śmiać.
Nagle dostałam smsa, więc wyciągnęłam telefon ze swojej torebki. To była moja ukochana przyjaciółka, Sara.

"Nawet nie wiesz jak za Tobą tęsknię :(  Musimy w końcu pogadać. To już 3 dzień jak nic się nie odzywasz. Mam nadzieje, że dobrze się bawisz. Pozdrawiamy razem z Sewerynem :*"

Czytając tego sms-a uśmiechałam się sama do siebie. Już miałam zacząć jej odpisywać, gdy nagle usłyszałam kogoś krzyczącego z boiska. Spojrzałam w stronę dobiegających wrzasków i zauważyłam stojącego Tello machającego w moją stronę. Rozejrzałam się jeszcze wokół mnie, żeby się upewnić czy to na pewno o mnie chodzi. Tello widząc moją nie pewność roześmiał się.
- Tak ty, piękna. Chodź tu ! - zawołał gestykulując. Zdezorientowana zgarnęłam swoją torebkę, wrzucając do niej telefon. Zeszłam po woli z trybun i zatrzymałam się przed nim.
- Tak ?
- Chciałem cię bardzo przeprosić, wcześniej nie miałem okazji bo śpieszyłem się na trening. - patrzyłam na niego tępo, nie zrozumiałam go do końca. Trochę za szybko mówił, chociaż nie miał jakiegoś niezrozumiałego akcentu.
- Możesz powtórzyć wolniej ? - zarumieniłam się zakłopotana. Powtórzył wolniej i od razu lepiej go zrozumiałam. Nawet byłam z siebie dumna.
- Nie jesteś stąd, prawda ? - był bardzo ciekawski.
- Agnieszkaaa ! - W tym samym momencie z korytarza dobiegał głos Tomka.
- Tutaj jestem, jeszcze na boisku - odpowiedziałam mu po polsku.
- Polka ? Rodzina Tomka ? Mogłem się wcześniej domyślić - zaśmiał się Cris - Miło mi Cię poznać Agnieszko - i właśnie w tym momencie nie wytrzymałam ze śmiechu. Rozbawiło mnie to jak wymówił moje imię. Nie do końca mu to wyszło.
- Co was tak bawi ? - dołączył do nas mój wujek i lekko poczułam się jak przyłapana na gorącym uczynku. Bałam się co on o tym wszystkim. - Witaj Cristianie.
- Dzień Dobry Panie Tomaszu. Tylko rozmawiamy. Musiałem przeprosić pańską ... kuzynkę ? - w jego głosie słychać było niepewność
- Po prostu Agnieszkę - uśmiechnął się niepewnie. Byłam pewna, że specjalnie rozmawiają bardzo powoli, żebym mogła ich zrozumieć. Coraz bardziej irytowało mnie to, że wszyscy muszą się ograniczać przeze mnie. - Agnieszka musimy już jechać. Luz przygotowała już obiad.
- Dobrze, to jedziemy. Jestem głodna - spojrzałam na piłkarza i rzuciłam krótko - Miło mi było poznać najlepszego młodego piłkarza Barcelony. Trzymaj się.
Następnie Tello zrobił coś co bardzo mnie zdziwiło. Zauważyłam,  że schyla się w moją stronę i już wiedziałam co się szykuje. Nie potrafiłam zareagować, stałam jak słup soli. I wtedy to zrobił. Ucałował mnie w policzek na pożegnanie, a ja nie wiedziałam jak się zachować. Spojrzałam tylko na obu moich kompanów. Mina Tomka była nie do odgadnięcia.

***

Wracając do domu znowu podziwiałam widoki za szybą. Nie mogłam się nacieszyć widokiem cudownej Barcelony. Byłam w kraju, w którym od zawsze chciałam być. W pewnym momencie przypomniałam sobie o smsie od Sary. Szybko przekopałam swoją torebkę w poszukiwaniu telefonu, a gdy tylko go znalazłam zaczęłam pisać nową wiadomość do przyjaciółki.

"Kochana też za wami tęsknie, ale przez natłok całego szczęścia nie mam czasu nawet dla siebie. Porozmawiajmy dzisiaj o 20 przez skype ! Kocham i ściskam ! :**** <3"

Na prawdę za nimi tęskniłam, mimo tego że nie miałam czasu nawet do nich napisać. Za dużo się działo. Miałam straszny mętlik w głowie i w tym wszystkim zapomniałam o najważniejszych osobach w moim życiu. Sara i Seweryn na prawdę byli dla mnie bardzo ważni.
Zanim zauważyłam już byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka i od razu przywitała nas mała raczkująca Isabel. Gaworząc przywitała się z nami, a ja podniosłam ją i wyściskałam, lecz Isabelka wyciągała już rączki do tatusia. Zaraz za Isabel przyszła Luz z promiennym uśmiechem na twarzy.
- Jak było w pracy ? - ucałowała Tomka w usta i mnie w policzek.
- Nie zgadniesz kto zainteresował się naszą Agnieszką - zaśmiał się po oddaniu żonie pocałunku. Tego momentu najbardziej się obawiałam. Teraz będzie gadanie o mnie i o Tello. Chociaż był to po prostu przypadek, że piłkarz Barcelony zwrócił na mnie uwagę. Przecież o mało co nie przywalił mi drzwiami.
- Oo.. Pierwszy trening i już ma adoratora ? Kto to jest ? - Luz szła już do kuchni, żeby przygotować stół do obiadu.
- Tomek musisz poruszać ten temat ? - przewróciłam oczami
- Nie wygłupiaj się. Luz, to był sam Cristian Tello. Nawet ucałował ją na pożegnanie.
Myślałam że zapadnę się pod ziemie, gdy tylko o tym wspomniał. Miałam ochotę wyjść z jadalni jak najszybciej. Nie odezwałam się już do końca posiłku, ani nawet nie starałam się zrozumieć o czym rozmawiają. Nie koncentrowałam się na niczym. Od razu po zjedzeniu rzuciłam szybkie 'dziękuję', włożyłam naczynia do zmywarki i pobiegłam do swojego tymczasowego pokoju. Położyłam się na łóżku i wyciągnęłam laptopa spod poduszki. Spojrzałam na zegarek. Miałam jeszcze 2 godziny do rozmowy z Sarą, więc bez zastanowienia zaczęłam wpisywać różne hasła w przeglądarce. Sama przyłapałam się na tym, że co chwile wpisywałam imię i nazwisko przystojniaka z którym miałam dzisiaj sposobność porozmawiać. 

2 komentarze:

  1. Podoba mi się ten rozdział. Powoli zaczyna się coś dziać. Ogólnie bardzo fajny pomysł na poznanie Tello z Agnieszką. Mam nadzieję, że coś z tego będzie. No i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no :D Co za powodzenie :P Z przystojniakiem Tello już takie kontakty :) No, ciekawe co na to Jarek ;>

    OdpowiedzUsuń