- Mogę nadal u was pracować ? - spytałam z opuszczoną
głową, stojącego przede mną Pique.
- Jasne głuptasie ! Wchodź. Milan już na ciebie czeka -
ucałował mnie i z radością zaprosił do środka. Chwile później obok mnie
znalazła sie Shakira, która przywitała mnie identycznie jak jej partner.
- Cześć kochana - powiedziała i podała mi uśmiechniętego
chłopczyka, który wyciągnął w moją stronę swoje malutkie rączki.
- Dzisiaj zostaję z Tobą i będziemy miały gościa - dodała
po chwili.
- Kogo ? - spojrzałam na nią zaintrygowana. Już
wiedziałam, że ten dzień będę mogła zaliczyć do ciekawych, ale czy do
spokojnych ?
- Carlota, mówi Ci to coś ? - zaśmiała się.
- Carlota Fabregas Soler ? Jesteś pewna, że to dobry
pomysł ? Jestem pewna, że jej brat już o mnie naopowiadał .. - moje oczy mało
co nie wyszły z oczodołów ze zdziwienia. Właśnie miałam poznać siostrę
Fabregasa, chłopaka który nie chce mnie już znać. Znów targały mną rozbieżne
emocje. Z jednej strony tęsknota za Fabregasem i złość na samą siebie, a z
drugiej radość z możliwości poznania jego siostry.
- A co się tak na prawdę stało ? - rozejrzała się po
pokoju i powiedziała do Pique - Kochanie idź do sypialni. Muszę porozmawiać z
Agnieszką
- I tak zaraz uciekam na trening - uśmiechnął się i z
przyjemnością poszedł do sypialni. Na pewno nie poczuł się urażony. Przecież
żaden facet nie lubi słuchać jak dziewczyny plotkują o innych chłopakach.
Zapewne nie chciał się mieszać w sprawy między mną a Cesciem. W końcu to nasza
sprawa, ale ja potrzebowałam pomocy. Nie radziłam sobie już z tym wszystkim.
- Chcesz się czegoś napić ? - spytała, gdy znalazłyśmy
się w kuchni.
- Drinka - zaśmiałam się - żartuję ! Herbatkę, jeśli
mogę.
Siedząc przy herbacie rozmawiałyśmy o wszystkim. Przy tej
dziewczynie czułam się jak przy Sarze i Sewerynie, za którymi bardzo tęskniłam.
Najchętniej sprowadziłabym ich tutaj, do Hiszpanii. Wiedziałam, że nie mogę
tego zrobić dopóki nie mam własnych pieniędzy. Zaczęłam pracę u Shakiry i
Pique, ale dopiero od 2 dni. Może za miesiąc uda mi się ich zaprosić chociażby
na jeden weekend.
- Wiesz, że możesz mi ufać ? - zaczęła i już wiedziałam o
czym chce rozmawiać.
- Tak wiem, ale boję się tego wszystkiego. Już nad tym
wszystkim nie panuję, nawet nad swoimi uczuciami !
- Czasami lepiej się komuś wygadać, od razu robi się lżej
na duszy.
- Potrzebuję tego - westchnęłam.
- Jestem tutaj, Carlota będzie dopiero za jakieś 2
godziny. Mamy dużo czasu - objęła mnie ramieniem. Siedziałam może 5 minut nie
mówiąc nic i zastanawiając się jak mam zacząć. Tysiąc myśli na minutę
zaprzątało moją głowę.
- Shakira oni mnie oszukiwali od początku. Tello był
kiedyś z tą całą Loreną, czy jak jej tam leciało.
- Czekaj czekaj, zacznij jeszcze raz od początku. Jak to
kiedyś był ? Przecież oni nadal są ze sobą - spojrzała na mnie zmieszana.
- Oni już od pewnego czasu nie są razem. Lorena chce się
przy nim promować, a on się zgodził. Nie potrafię tego wszystkiego zrozumieć. Cesc
od początku wiedział jakie mają układy i nic mi nie powiedział. Wykorzystał tą
całą sytuację - poruszanie znowu tej samej kwestii było dla mnie mniej bolesne.
Na prawdę poczułam się lepiej.
- A który z nich jest ci bliższy ?
- Żebym to ja wiedziała... Tello jest tylko 3 lata
straszy ode mnie, a Cesc 7 lat. Z Tello mniej rozmawiałam, ale spodobał mi się.
Zresztą zawsze mi się podobał. Będąc w Polsce zawsze marzyłam żeby ich poznać,
wszystkich ! Teraz nie potrafię w to wszystko uwierzyć. Shaki, przecież ja
jestem nikim w waszym towarzystwie. Jestem dla was "tą od Mazura".
Ponadto Cesc ma dziecko, to jest największy orzech do zgryzienia. - przerwałam
na chwile swój monolog, by sobie przypomnieć co chciałam powiedzieć - A ! Nie
wiem czy mi się to śniło, ale jak dowiedziałam się o porwaniu Isabel,
spędziliśmy razem czas. Byłam tak przytłoczona tym wszystkim, że zasnęłam, ale
... Wydawało mi się, że on z kimś rozmawiał. Chyba z Daniellą. Powiedział jej
cytuję : " Starałem się dla naszej
córeczki, ale ty nie dajesz mi wyboru. Zastanów się nad tym co robisz i jak się
zachowujesz, a potem się odezwij". Mi powiedział to samo jak odchodził
Nagle nie wytrzymałam. Po moim policzku spłynęła pierwsza
zła. To było dla mnie za świeże i nadal bolało. Bolało mnie to jak odszedł.
Potrzebowałam ... Czego tak na prawdę potrzebowałam ? Ich obu ?
- Aga, nie płacz - przytuliła mnie do siebie jak
prawdziwa przyjaciółka - Jesteś dla nas jak siostra. Wszyscy Cię polubili i
przyjęli do naszej szalonej rodziny. Nie jesteś "tą od Mazura" jesteś
Agnieszką Kortez , przemiłą lecz trochę zagubioną dziewczyną. Musisz stwierdzić
z kim chcesz być. Jeśli Cesc jest gotów zerwać z Daniella dla Ciebie, wybierz
go, ale jeśli boisz się rozbijać jego zawiązek powinnaś wybrać Cristiana.
- Shaki jesteś najlepsza - wtuliłam się w nią jeszcze
bardziej - Dziękuję Ci za wszystko.
Wytarłam łzy i usłyszałam płacz Milana. Spojrzałam na
dziewczynę i pobiegłam go uspokoić.
*** Tomek ***
Ostatnie dni był najgorsze w moim życiu. Nie potrafiłem
uwierzyć w to co się stało. Jak on mógł porwać moją córkę ? Przecież nigdy nie
żywiliśmy do siebie urazy i byliśmy zgraną rodziną. Dlaczego właśnie on ? Nigdy
bym się po nim tego nie spodziewał. I to własny brat sprowadził na mnie takie
piekło. Prawda, od kilku lat nie utrzymywaliśmy ze sobą kontaktu, ale żeby
zrobił takie świństwo ? Widząc go wtedy zamarłem, nie potrafiłem nic zrobić.
Dobrze, że Cesc był ze mną i mi pomógł go zatrzymać. Gdyby nie on, na pewno by
uciekł.
Nagle usłyszałem dźwięk przypomnienia. Telefon był zbyt
głośny jak na towarzyszący mi ból głowy. Ruszyłem się z kanapy dość niechętnie
i sprawdziłem o czym zapomniałem. "
Za dwa dni 19 urodziny Agnieszki" przeczytałem.
- Jasny gwint ! Na śmierć zapomniałem.
- Co się stało ? - odezwała się Luz siedząca dalej na
kanapie, trzymając na rękach naszą piękną córeczkę.
- Agnieszka za dwa dni ma urodziny. Musimy urządzić jej
przyjęcie urodzinowe. Masz jakiś pomysł ?
- Hotel Miramar, co ty na to ?
- To jest świetny pomysł - ucałowałem w czoło swoją
kochaną i pomysłową żonę, po czym pobiegłem do swojego gabinetu załatwić
wszystkie sprawy.
*** Agnieszka ***
- Witaj Carlota ! - usłyszałam będąc w pokoju dziecięcym.
Postanowiłam jeszcze nie schodzić i nie przeszkadzać im podczas rozmowy. Nawet
nie wiedziałam jak powinnam zachować się przy siostrze Fabregasa.
- Agnieszka, chodź na dół poznać Carlotę ! - no i
skończyło się moje uciekanie. Podniosłam mojego podopiecznego na ręce i poszłam
jak na ścięcie.
Na dole siedziała już wysoka brunetka ubrana na sportowo.
Miała na sobie czarną bluzę od Beyonce , czarną czapkę z daszkiem i jeansy.
Widać, że nie należała do plastikowych lalek, dla których wyjście z domu
równało się z toną makijażu na twarzy i wyzywającymi ciuchami. Jeszcze z nią
nie rozmawiając, miałam wrażenie, że się dogadamy. Chociaż była strasznie
podobna do swojego brata i to spowodowało, że posmutniałam. Jednakże starałam
się tego nie okazywać i trzymać fason.
- Cześć, jestem Agnieszka - wyciągnęłam do dziewczyny
rękę, po tym jak włożyłam Milana do łóżeczka stojącego w pokoju gościnnym.
- Miło mi cię poznać, Carlota - uścisnęła przyjaźnie moją
rękę i promiennie się uśmiechnęła.
- Zrobię wam herbaty - wykręciłam się, żeby chociaż na
chwile na nią nie patrzeć. Ciągle mi się wydawało, że przede mną stoi Cesc.
Mają identyczny kolor włosów i oczu. Zakryłam twarz rękoma i opadłam na zimne
kafelki. Czułam się strasznie, ale wiedziałam że muszę do nich wrócić.
Westchnęłam, zalałam kubki i zabrałam je ze sobą. Założyłam na usta sztuczny
uśmiech, po czym usiadłam na wygodnym fotelu i wsłuchałam się o czym
rozmawiają.
- Żałuję, że nie byłam na ostatniej twojej imprezie. Cesc
mówił, że dawno nie bawił się tak dobrze i poznał super dziewczynę, ale nie
chciał wyjawić mi jej imienia.
Moje oczy powiększyły się z zaskoczenia. Razem z Kolumbijką
spojrzałyśmy na siebie porozumiewawczo. A już myślałam, że nic o mnie nie wie. Wzrok
Shak mówił jednoznacznie "a nie
mówiłam ?".
- Co się stało ? - Siostra jednego z piłkarzy musiała to
zauważyć, ponieważ szybko zareagowała - Wiecie o kim mógłby mówić ?
- Nie, same jesteśmy zaskoczone - piosenkarka skłamała,
trzymając moją stronę. Tamta od razu podłapała jej kłamstwo. Odetchnęłam z ulgą
i zmieniłyśmy temat.
Dalsze rozmowy
pozwoliły mi lepiej poznać Calotę. Okazała się taka jak się
spodziewałam. Urocza, przemiła i zabawna. Po pewnym czasie nawet podobieństwo
do brata przestało mi przeszkadzać. Nawet zaproponowała mi wspólny wypad na
zakupy a potem do klubu. Od razu się zgodziłam.
- Może cię odwieść do domu ? - zaproponowała, gdy miałam
już wychodzić.
- Jasne, czemu nie ? - powiedziałam ochoczo - Jeszcze
tylko uśpię Milana.
Zajęło mi to 15 minut. Zabrałam jeszcze swoje rzeczy,
które zostawiłam w gościnnej sypialni, wzięłam szybki prysznic i wróciłam do
dziewczyn.
- Jestem gotowa - powiedziałam będąc już na ostatnim
stopniu.
- Carlota czeka już przed domem. Jesteś pewna, że chcesz
z nią wracać ? - spytała z troską przyjaciółka.
- Wszystko jest w porządku. Dam radę. Chociaż ... dalej
nie wiem kogo wybrać - spojrzałam na nią ze smutkiem w oczach.
- Słuchaj głosu serca - ucałowała mnie i stanęła w
drzwiach wejściowych razem ze mną. I ... I wtedy zobaczyłam samochód, który
rozpoznałabym na końcu świata.
- Wiedziałaś ? - szepnęłam. Shakira pokręciła tylko
przecząco głową, po czym dodała - przeczuwałam.
- Dasz sobie radę. Pamiętaj jestem z Tobą - przytuliła
mnie na pożegnanie.
Podniosłam dumnie głowę i podeszłam do samochodu. Szyba
ze strony pasażera było otwarte, czyli tam gdzie siedziała już Carlota.
- Jestem - rzuciłam.
- Super, wsiadaj do tyłu ! - uśmiechnęła się o niczym nie
wiedząc. Na sekundę spojrzałam w stronę kierowcy i nasze spojrzenia się
połączyły.
Chwile później byłam już na tylnim siedzeniu, próbując
się skupić na czymś innym niż to, że znowu jestem w samochodzie Fabregasa. Jak
mogłam być taka głupia. Przecież mogłam się domyślić, że on po nią przyjedzie.
Na szczęście, zachowywał się w miarę normalnie. Cały czas rozmawiał z siostrą
nie zwracając na mnie uwagi. Już wolałam, żeby był taki niż robił mi wyrzuty
przy swojej siostrze, która o niczym nie wiedziała.
*********************************************************************************
Powiedźcie mi, nie za krótkie są te moje rozdziały ? Czasami mam takie wrażenie. Czekam na komentarze, czy coś powinnam zmienić itp :* Buziaki !
chciałabym żeby Agnieszka była z Cesciem,bo są naprawdę słodcy *.*
OdpowiedzUsuńmogłoby im się ułożyć :)
OdpowiedzUsuńco do zachowania Cesc to niech nie strzela fochów ;p
A rozdziały są odpowiedniej długości ;p
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy rozdział na http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/ licze na komentarze;)
OdpowiedzUsuńnominowałam cię do Liebster Award informacje na moim blogu http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń