czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział 19

- Mogę nadal u was pracować ? - spytałam z opuszczoną głową, stojącego przede mną Pique.
- Jasne głuptasie ! Wchodź. Milan już na ciebie czeka - ucałował mnie i z radością zaprosił do środka. Chwile później obok mnie znalazła sie Shakira, która przywitała mnie identycznie jak jej partner.
- Cześć kochana - powiedziała i podała mi uśmiechniętego chłopczyka, który wyciągnął w moją stronę swoje malutkie rączki.
- Dzisiaj zostaję z Tobą i będziemy miały gościa - dodała po chwili.
- Kogo ? - spojrzałam na nią zaintrygowana. Już wiedziałam, że ten dzień będę mogła zaliczyć do ciekawych, ale czy do spokojnych ?
- Carlota, mówi Ci to coś ? - zaśmiała się.
- Carlota Fabregas Soler ? Jesteś pewna, że to dobry pomysł ? Jestem pewna, że jej brat już o mnie naopowiadał .. - moje oczy mało co nie wyszły z oczodołów ze zdziwienia. Właśnie miałam poznać siostrę Fabregasa, chłopaka który nie chce mnie już znać. Znów targały mną rozbieżne emocje. Z jednej strony tęsknota za Fabregasem i złość na samą siebie, a z drugiej radość z możliwości poznania jego siostry.
- A co się tak na prawdę stało ? - rozejrzała się po pokoju i powiedziała do Pique - Kochanie idź do sypialni. Muszę porozmawiać z Agnieszką
- I tak zaraz uciekam na trening - uśmiechnął się i z przyjemnością poszedł do sypialni. Na pewno nie poczuł się urażony. Przecież żaden facet nie lubi słuchać jak dziewczyny plotkują o innych chłopakach. Zapewne nie chciał się mieszać w sprawy między mną a Cesciem. W końcu to nasza sprawa, ale ja potrzebowałam pomocy. Nie radziłam sobie już z tym wszystkim.
- Chcesz się czegoś napić ? - spytała, gdy znalazłyśmy się w kuchni.
- Drinka - zaśmiałam się - żartuję ! Herbatkę, jeśli mogę.

Siedząc przy herbacie rozmawiałyśmy o wszystkim. Przy tej dziewczynie czułam się jak przy Sarze i Sewerynie, za którymi bardzo tęskniłam. Najchętniej sprowadziłabym ich tutaj, do Hiszpanii. Wiedziałam, że nie mogę tego zrobić dopóki nie mam własnych pieniędzy. Zaczęłam pracę u Shakiry i Pique, ale dopiero od 2 dni. Może za miesiąc uda mi się ich zaprosić chociażby na jeden weekend.
- Wiesz, że możesz mi ufać ? - zaczęła i już wiedziałam o czym chce rozmawiać.
- Tak wiem, ale boję się tego wszystkiego. Już nad tym wszystkim nie panuję, nawet nad swoimi uczuciami !
- Czasami lepiej się komuś wygadać, od razu robi się lżej na duszy.
- Potrzebuję tego - westchnęłam.
- Jestem tutaj, Carlota będzie dopiero za jakieś 2 godziny. Mamy dużo czasu - objęła mnie ramieniem. Siedziałam może 5 minut nie mówiąc nic i zastanawiając się jak mam zacząć. Tysiąc myśli na minutę zaprzątało moją głowę.
- Shakira oni mnie oszukiwali od początku. Tello był kiedyś z tą całą Loreną, czy jak jej tam leciało.
- Czekaj czekaj, zacznij jeszcze raz od początku. Jak to kiedyś był ? Przecież oni nadal są ze sobą - spojrzała na mnie zmieszana.
- Oni już od pewnego czasu nie są razem. Lorena chce się przy nim promować, a on się zgodził. Nie potrafię tego wszystkiego zrozumieć. Cesc od początku wiedział jakie mają układy i nic mi nie powiedział. Wykorzystał tą całą sytuację - poruszanie znowu tej samej kwestii było dla mnie mniej bolesne. Na prawdę poczułam się lepiej.
- A który z nich jest ci bliższy ?
- Żebym to ja wiedziała... Tello jest tylko 3 lata straszy ode mnie, a Cesc 7 lat. Z Tello mniej rozmawiałam, ale spodobał mi się. Zresztą zawsze mi się podobał. Będąc w Polsce zawsze marzyłam żeby ich poznać, wszystkich ! Teraz nie potrafię w to wszystko uwierzyć. Shaki, przecież ja jestem nikim w waszym towarzystwie. Jestem dla was "tą od Mazura". Ponadto Cesc ma dziecko, to jest największy orzech do zgryzienia. - przerwałam na chwile swój monolog, by sobie przypomnieć co chciałam powiedzieć - A ! Nie wiem czy mi się to śniło, ale jak dowiedziałam się o porwaniu Isabel, spędziliśmy razem czas. Byłam tak przytłoczona tym wszystkim, że zasnęłam, ale ... Wydawało mi się, że on z kimś rozmawiał. Chyba z Daniellą. Powiedział jej cytuję : " Starałem się dla naszej córeczki, ale ty nie dajesz mi wyboru. Zastanów się nad tym co robisz i jak się zachowujesz, a potem się odezwij". Mi powiedział to samo jak odchodził
Nagle nie wytrzymałam. Po moim policzku spłynęła pierwsza zła. To było dla mnie za świeże i nadal bolało. Bolało mnie to jak odszedł. Potrzebowałam ... Czego tak na prawdę potrzebowałam ? Ich obu ?
- Aga, nie płacz - przytuliła mnie do siebie jak prawdziwa przyjaciółka - Jesteś dla nas jak siostra. Wszyscy Cię polubili i przyjęli do naszej szalonej rodziny. Nie jesteś "tą od Mazura" jesteś Agnieszką Kortez , przemiłą lecz trochę zagubioną dziewczyną. Musisz stwierdzić z kim chcesz być. Jeśli Cesc jest gotów zerwać z Daniella dla Ciebie, wybierz go, ale jeśli boisz się rozbijać jego zawiązek powinnaś wybrać Cristiana.
- Shaki jesteś najlepsza - wtuliłam się w nią jeszcze bardziej - Dziękuję Ci za wszystko.
Wytarłam łzy i usłyszałam płacz Milana. Spojrzałam na dziewczynę i pobiegłam go uspokoić.

*** Tomek ***

Ostatnie dni był najgorsze w moim życiu. Nie potrafiłem uwierzyć w to co się stało. Jak on mógł porwać moją córkę ? Przecież nigdy nie żywiliśmy do siebie urazy i byliśmy zgraną rodziną. Dlaczego właśnie on ? Nigdy bym się po nim tego nie spodziewał. I to własny brat sprowadził na mnie takie piekło. Prawda, od kilku lat nie utrzymywaliśmy ze sobą kontaktu, ale żeby zrobił takie świństwo ? Widząc go wtedy zamarłem, nie potrafiłem nic zrobić. Dobrze, że Cesc był ze mną i mi pomógł go zatrzymać. Gdyby nie on, na pewno by uciekł.
Nagle usłyszałem dźwięk przypomnienia. Telefon był zbyt głośny jak na towarzyszący mi ból głowy. Ruszyłem się z kanapy dość niechętnie i sprawdziłem o czym zapomniałem. " Za dwa dni 19 urodziny Agnieszki" przeczytałem.
- Jasny gwint ! Na śmierć zapomniałem.
- Co się stało ? - odezwała się Luz siedząca dalej na kanapie, trzymając na rękach naszą piękną córeczkę.
- Agnieszka za dwa dni ma urodziny. Musimy urządzić jej przyjęcie urodzinowe. Masz jakiś pomysł ?
- Hotel Miramar, co ty na to ?
- To jest świetny pomysł - ucałowałem w czoło swoją kochaną i pomysłową żonę, po czym pobiegłem do swojego gabinetu załatwić wszystkie sprawy.

*** Agnieszka ***

- Witaj Carlota ! - usłyszałam będąc w pokoju dziecięcym. Postanowiłam jeszcze nie schodzić i nie przeszkadzać im podczas rozmowy. Nawet nie wiedziałam jak powinnam zachować się przy siostrze Fabregasa.
- Agnieszka, chodź na dół poznać Carlotę ! - no i skończyło się moje uciekanie. Podniosłam mojego podopiecznego na ręce i poszłam jak na ścięcie.
Na dole siedziała już wysoka brunetka ubrana na sportowo. Miała na sobie czarną bluzę od Beyonce , czarną czapkę z daszkiem i jeansy. Widać, że nie należała do plastikowych lalek, dla których wyjście z domu równało się z toną makijażu na twarzy i wyzywającymi ciuchami. Jeszcze z nią nie rozmawiając, miałam wrażenie, że się dogadamy. Chociaż była strasznie podobna do swojego brata i to spowodowało, że posmutniałam. Jednakże starałam się tego nie okazywać i trzymać fason.
- Cześć, jestem Agnieszka - wyciągnęłam do dziewczyny rękę, po tym jak włożyłam Milana do łóżeczka stojącego w pokoju gościnnym.
- Miło mi cię poznać, Carlota - uścisnęła przyjaźnie moją rękę i promiennie się uśmiechnęła.
- Zrobię wam herbaty - wykręciłam się, żeby chociaż na chwile na nią nie patrzeć. Ciągle mi się wydawało, że przede mną stoi Cesc. Mają identyczny kolor włosów i oczu. Zakryłam twarz rękoma i opadłam na zimne kafelki. Czułam się strasznie, ale wiedziałam że muszę do nich wrócić. Westchnęłam, zalałam kubki i zabrałam je ze sobą. Założyłam na usta sztuczny uśmiech, po czym usiadłam na wygodnym fotelu i wsłuchałam się o czym rozmawiają.
- Żałuję, że nie byłam na ostatniej twojej imprezie. Cesc mówił, że dawno nie bawił się tak dobrze i poznał super dziewczynę, ale nie chciał wyjawić mi jej imienia.
Moje oczy powiększyły się z zaskoczenia. Razem z Kolumbijką spojrzałyśmy na siebie porozumiewawczo. A już myślałam, że nic o mnie nie wie. Wzrok Shak mówił jednoznacznie "a nie mówiłam ?".
- Co się stało ? - Siostra jednego z piłkarzy musiała to zauważyć, ponieważ szybko zareagowała - Wiecie o kim mógłby mówić ?
- Nie, same jesteśmy zaskoczone - piosenkarka skłamała, trzymając moją stronę. Tamta od razu podłapała jej kłamstwo. Odetchnęłam z ulgą i zmieniłyśmy temat.

Dalsze rozmowy  pozwoliły mi lepiej poznać Calotę. Okazała się taka jak się spodziewałam. Urocza, przemiła i zabawna. Po pewnym czasie nawet podobieństwo do brata przestało mi przeszkadzać. Nawet zaproponowała mi wspólny wypad na zakupy a potem do klubu. Od razu się zgodziłam.
- Może cię odwieść do domu ? - zaproponowała, gdy miałam już wychodzić.
- Jasne, czemu nie ? - powiedziałam ochoczo - Jeszcze tylko uśpię Milana.
Zajęło mi to 15 minut. Zabrałam jeszcze swoje rzeczy, które zostawiłam w gościnnej sypialni, wzięłam szybki prysznic i wróciłam do dziewczyn.
- Jestem gotowa - powiedziałam będąc już na ostatnim stopniu.
- Carlota czeka już przed domem. Jesteś pewna, że chcesz z nią wracać ? - spytała z troską przyjaciółka.
- Wszystko jest w porządku. Dam radę. Chociaż ... dalej nie wiem kogo wybrać - spojrzałam na nią ze smutkiem w oczach.
- Słuchaj głosu serca - ucałowała mnie i stanęła w drzwiach wejściowych razem ze mną. I ... I wtedy zobaczyłam samochód, który rozpoznałabym na końcu świata.
- Wiedziałaś ? - szepnęłam. Shakira pokręciła tylko przecząco głową, po czym dodała - przeczuwałam.
- Dasz sobie radę. Pamiętaj jestem z Tobą - przytuliła mnie na pożegnanie.
Podniosłam dumnie głowę i podeszłam do samochodu. Szyba ze strony pasażera było otwarte, czyli tam gdzie siedziała już Carlota.
- Jestem - rzuciłam.
- Super, wsiadaj do tyłu ! - uśmiechnęła się o niczym nie wiedząc. Na sekundę spojrzałam w stronę kierowcy i nasze spojrzenia się połączyły.

Chwile później byłam już na tylnim siedzeniu, próbując się skupić na czymś innym niż to, że znowu jestem w samochodzie Fabregasa. Jak mogłam być taka głupia. Przecież mogłam się domyślić, że on po nią przyjedzie. Na szczęście, zachowywał się w miarę normalnie. Cały czas rozmawiał z siostrą nie zwracając na mnie uwagi. Już wolałam, żeby był taki niż robił mi wyrzuty przy swojej siostrze, która o niczym nie wiedziała.

*********************************************************************************
Powiedźcie mi, nie za krótkie są te moje rozdziały ? Czasami mam takie wrażenie. Czekam na komentarze, czy coś powinnam zmienić itp :* Buziaki !

5 komentarzy:

  1. chciałabym żeby Agnieszka była z Cesciem,bo są naprawdę słodcy *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. mogłoby im się ułożyć :)
    co do zachowania Cesc to niech nie strzela fochów ;p
    A rozdziały są odpowiedniej długości ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. zapraszam na nowy rozdział na http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/ licze na komentarze;)

    OdpowiedzUsuń
  5. nominowałam cię do Liebster Award informacje na moim blogu http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń